niedziela, 1 września 2013

Na islandzkim szlaku


Nie ma to jak wybrać się w góry, nawet jeśli nie są to góry wysokie. Ponad 300 km w podróży, żeby zdobyć, a właściwie jak się miało okazać zobaczyć, Hvannadalshnúkur  (2110 m n.p.m.) sprawiło, że góry zeszły na drugi plan, ustępując miejsca drodze.



Jazda po słynnej drodze nr 1, będącej wielką obwodnicą Islandii, potrafi dostarczyć całego szeregu wrażeń. Godzinę po wyjechaniu z miasta zaczyna się nieskończone pastwisko, na którym tysiące owiec spokojnie przeżuwa trawę, swoim wzrokiem ogarniając  nieogarniętych turystów, którzy zwykli podróżować w białych, wypożyczonych Toyotach Yaris. Owce nic sobie nie robią z tego rozgardiaszu, przebiegając nader często z jednej strony „autostrady” na drugą, z łagodnego pagórka na koniec innego urwiska. Patrząc na te zwierzęta uderza jedna rzecz – mądrość płynąca z ich spojrzenia. Mądrość i spokój. Ten drugi zyskują chyba dzięki temu, co mogą oglądać codziennie. Trzy potężne lodowce ciągną się wzdłuż drogi. Do tego bezkres Oceanu, który zdaje się wytyczać przebieg drogi, która biegnie niczym granica pomiędzy żywiołem wody, a potęgą lodu wulkanów. I tak mijała nasza podróż wzbogacona jeszcze o wizytę na słynnej plaży w Vik, gdzie plaża jest koloru czarnego, a z wody wynurzają się imponujące skały, nazywane przez miejscowych Trollami.



Plaża w Vik


Kościół w Vik - zbudowany na skarpie w obawie przed wulkanem




Pół dnia jazdy i docieramy do Skaftafell, wioski, która zdaje się istnieć jedynie dzięki turystom. Właściwie połowa Skaftafell przeznaczona jest na potrzeby pola namiotowego. Kiedyś była to siedziba samodzielnego parku narodowego. Jednak od kilku już lat dawny Park Narodowy Skaftafell wchodzi w skład największego parku narodowego w Europie – Vatnajökull, który swoim obszarem zajmuje ponad 10% powierzchni Wyspy.


Po przyjeździe szybko okazuje się, że na wycieczkę na Hvanna jest już za późno o tej porze roku. Temperatura tak podziurawiła lodowiec, że szczyt jest po prostu nieosiągalny. Szybka rewizja planów i za cel wędrówki wybieramy ostatecznie Bratthalsar, górę gwarantującą przepiękny widok na okalające doliny. O samej wycieczce opowiedzą zdjęcia.



Najwyższy szczyt Islandii

Cel
Na grani






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz